Strasznie niebezpieczna dzielnica Gdyni

– To jest strasznie niebezpieczna dzielnica – rzuca znajomy wzdychając.
Kupił tu mieszkanie niedawno przypomina sobie Kudłata. Więc chyba coś niecoś wie o okolicy. Nie mniej trudno uwierzyć, że tak blisko centrum, w dodatku na totalnie nowym osiedlu, już można było trząść portkami.

Leśne Pole Kempingowe nr 3

Glamping nad jeziorem

Zapytać można po co komu parawan nad jeziorem. Otóż przydaje się.

Regaty o puchar Dziekana Wydziału PiA UG

„Trzeba się najpierw zgubić, by dotrzeć do tego,
czego nie można znaleźć, w przeciwnym razie
każdy by wiedział, gdzie tego szukać.”
Hector Barbossa

Barką po Francji – Canal du Midi – dzień 5

– Na weselu wypiliśmy morze wódki! I to nie byle jakiej! Nie takiej ze sklepu – wspomina cmokając – ale … rzemieślniczej! Była doskonała! Nikogo na drugi dzień nie bolała głowa!

Barką po Francji – Canal du Midi – dzień 4

– A na deser będzie … budyń! – anonsuje Danusia wkładając widelce do jednego otworu w stole, a łyżeczki do drugiego. Pomysł ze sztućcami narodził się podczas pierwszego posiłku na górnym pokładzie i sprawdzał się aż do dziś. Bo dziś włożone łyżeczki … zniknęły. Usłyszeliśmy tylko metalowy łoskot.

Barką po Francji – Canal du Midi – dzień 3

Barka obok stoi przekrzywiona na prawo. Barka przed nami na lewo. W oczach wszystkich przerażenie połączone z kompletnym nierozumieniem sytuacji. Operator spuścił za dużo wody i barki stanęły na kilach. Żeby je uwolnić potrzebna jest woda. Ta sama, która nas zaleje. Szach i mat.

Barką po Francji – Canal du Midi – dzień 2

Poszukiwania souveniru z podróży w Carcassonne nie zakończyły się zakupem więc nie słabniemy w wysiłkach.
– A może taki obrazek? – Kapitan przez szybę wskazuje obrazek w jesiennych barwach, który przedstawia most na Canal Du Midi. Wygląda jak akwarela. Niestety drzwi są zamknięte. Jak wszystko inne w porze sjesty.

P jak PKP

– Przepraszamy za opóźnienie pociągu. Informujemy, że aktualnie czekamy na obsługę pociągu, która zmierza do nas innym pociągiem. Również opóźnionym.

M jak Mawros

Człowieki to jest to, co kocham najbardziej!

Thai-Cambodia – dzień 5-6

Razem z wodą spływa pełno ryb. Więc tu warto żyć. Ale jak tu żyć, jeśli poziom wody podnosi się o 7-8 metrów? Sposoby są dwa: albo dom na palach, albo pływający. My zobaczymy ten drugi. Ludzie w pływającej wiosce żyją dokładnie tak, jak żyli kiedyś, czyli wieki temu.

Thai-Cambodia – dzień 4

Mieć skończone 45 lat i nadal figle w głowie! Przewracała się niespiesznie z boku na bok, prezentując każdorazowo jedną nogę, niczym słoni balet. Tworzyła masę bąbli skromnie nie zdradzając, czy ich źródłem jest trąba, czy też drugi koniec słonia.

Thai-Cambodia – dzień 3

Wewnątrz centrum znaleźć można mnóstwo złotych świątyń. Są praktycznie co krok. Nie trzeba otwierać przewodnika, wystarczy zrobić kilka kroków i zajrzeć przez bramę ozdobioną kolorowymi lampionami.

Thai-Cambodia – dzień 2

Jetlag. To uczucie, gdy za oknem jest już jasno, a Twoje ciało uważa, że jeszcze jest głęboka noc i uparcie

Thai-Cambodia – dzień 1

Pierwszy Mai Tai smakuje wybornie! Podobnie jak pierwszy masaż stóp. Najpierw krótka kąpiel w wodzie z dodatkiem limonek i jakichś korzonków przypominających imbir.

Der Rosenkavalier czyli Kawaler z różą

Kawaler srebrnej róży lub Kawaler z różą (niem. Der Rosenkavalier) to opera komiczna z muzyką Richarda Straussa i librettem Hugona von Hofmannsthala. Opera zwykle kojarzy się

Gray faucet

Luka X – dzień 5

Wchodzisz do środka. Neandertalczyk uznałby Twoją postawę za wyprostowaną. Instruktor jogi natomiast by temu zaprzeczył. Przez zamknięte okno tlenu nie

Urwać róży łeb

– A może by tak spróbować w tym roku czegoś innego? – przemknęło jej przez myśl – Czegoś bardziej wyszukanego? Czegoś naprawdę extra! Takiego jak chociażby sok z płatków róży albo lody różane!

Luka X – dzień 4

Zatoczka Soline jest idealnie osłonięta od wiatru, przez co panuje tu niemal kompletna cisza. Zwykle o gotującej się wodzie przypomina gwizdek. Dziś słyszymy jak szumią bąbelki jeszcze we wczesnej fazie podgrzewania.

Luka X – dzień 3

– O naszych kulinarnych wyczynach będą krążyć legendy!
– O tak! Specjalności dalmackie!
– Może nawet Michelin nas zaskoczy i przywiezie nam jedną, zaszczytną gwiazdkę.
– Albo od razu pięć!

Luka X – dzień 2

Wachta kuchenna obejmuje również utrzymanie porządku na jachcie.
– Jaki mamy poziom napełnienia śmieci?
– Wychodzą …

Luka X – dzień 1

– To co? Dokąd płyniemy? – Kudłata pyta załogę pozostałą na pokładzie.
– W sumie Ty byś nas mogła porwać – zachęca Michu.

Luka X – dzień 0

– A może dołączyłabym podczas kolejnego kursu jako … uczestnik? – zastanawia się Kudłata – Odpowiednią liczbę godziny wypływanych na morzu mam przecież.
Kapitan takiej deklaracji odrzucić nie mógł. I tak oto z wiosną nadszedł termin rozpoczęcia zajęć praktycznych.