El Gouna – dzień 0

– Wylądowaliśmy właśnie w Hurghadzie – mówi Kapitan – Temperatura na zewnątrz wynosi 24 stopnie. Dziękujemy za wspólny lot. Wychodząc prosimy o zabranie Państwa rzeczy osobistych, a rodziców prosimy o zabranie dzieci.
– Naprawdę to usłyszałam? – zastanawia się Kudłata czując jednocześnie jak odtyka się jej lewe ucho.

IV Regaty o puchar Rektora AWFiS

Znacie uczucie totalnego wychłodzenia? Takiego, po którym podczas prysznica, najpierw czujecie nic. Widzicie jak woda opływa Wasze ciało, ale bardziej wyobrażacie siebie dotyk wody, niż czujecie go faktycznie. Trzymacie w rękach słuchawkę, więc chwytaki wciąż są sprawne, choć działają z pewnym opóźnieniem. Potem pojawia się ból kości powoli rozchodzący się na mięśnie. Po nim pojawiają się mrówki. I wtedy woda wydaje się wrząca. Lecz całe ciało zaczyna niespodziewanie dygotać. Tak się skończyły dzisiejsze wyścigi …

II Regaty Kapitańskie

– Dobrze się zaczyna – mówi Kapitan, gdy zbliżamy się do plaży, przy której stoją jachty.
Łódka z numerem 012, czyli nasza, stoi pierwsza.
– Ale 008 ma lepiej. Stoi bliżej wody.
– Kapitanie, powiedz słowo, a wciągniemy ją z powrotem. Gościu będzie szukał jej w polu przez godzinę!

Thai-Viet – dzień 7

Wieczorem po powrocie na jacht wspominamy wyprawę na przesmyk.
– Ja w ogóle żałuję, że tam pojechałam! – wzdycha Jola – Przecież on prowadził jak wariat! Jakby jechał autostradą! Jak ja widziałam jak daleko jest do kamizelek. Jak to paliwo jest niedbale rzucone. No mówię Wam – masakra!

Thai-Viet – dzień 6

Kudłata idzie, rozgląda się, głowę wypełnia jej słowo „wdzięczność”. Za wszystko, co ma. Rodzinę, przyjaciół, zdrowie. Ale też za rzeczy materialne, do których przywykła, a które wcale nie należą do codzienności innych ludzi.

Tajlandia, Phi Phi Lee fot. Małgorzata Piesiewicz

Thai-Viet – dzień 5

Kolejny punkt wyprawy to Phi Phi Lee. Słynna rajska plaża z filmu „The Beach” z przystojnym Leonardo. Nie jesteśmy pierwsi.

Thai-Viet – dzień 4

P jak … Wyspa Phi Phi. Papaya. I prawie nocna impreza na plaży.

Thai-Viet – dzień 3

Zatoka Phang Nga. Zaczynamy rejs!

Thai-Viet – dzień 2

Tajlandia. Minimalizm trenowany na pokładzie katamaranu. To jest to!

Thai-Viet – dzień 1

Dubai. Miasto z metalu i szkła. Gdzieniegdzie palmy i oczka wodne. Wszędzie przepych. Luksus. I upał.

IT crowd – wersja lokalna – czyli nie-typowy Aj Ti światek. Odcinek 4.

Administrator to istota, której wnętrze wypełnione jest przede wszystkim doskonałym poczuciem humoru.

IT crowd – wersja lokalna – czyli nie-typowy Aj Ti światek. Odcinek 3.

Nie-typowy przedstawiciel Aj Ti światka jest wrażliwy na punkcie wyglądu. Swojego, ale nie tylko swojego. Poza tym bywa złośliwy. Odrobinkę.

Subtelność myśli snopowiązałki, a teoria pistacjowych kapeluszy

Tu i teraz. Jesteśmy tu i teraz. Dlaczego zatem martwimy się tym, co było, albo przejmujemy tym, co dopiero się wydarzy?

IT crowd – wersja lokalna – czyli nie-typowy Aj Ti światek. Odcinek 2.

Doszedłem do autostrady w budowie. A tam głębokie rowy. Czort wie jak głębokie. Śnieg wszystko zasypał. Rzucam przed siebie walizkę, ściągam z powrotem, rzucam, ściągam, rzucam, ściągam…

IT crowd – wersja lokalna – czyli nie-typowy Aj Ti światek. Odcinek 1.

Różne są motywy wyboru drogi życiowej kariery. B a r d z o różne.

Rzymskie kudłate wakacje – dzień 7

Nic co dobre, nie trwa wiecznie. A szkoda.

Rzymskie kudłate wakacje – dzień 6

Odpoczynek. Maki. Ostatnia wieczerza. Znaczy kolacja.

Rzymskie kudłate wakacje – dzień 4

Watykan. Bateria. Awaria metra. Płaszczyk. Makaron. Orgazm. Kulinarny rzecz jasna. I to wszystko jednego dnia.

Rzymskie kudłate wakacje – dzień 2.

Wczoraj Zatybrze. Rzymski Kazimierz. Dzisiaj kierunek: Koloseum.