IT crowd – wersja lokalna – czyli nie-typowy Aj Ti światek. Odcinek 1.

Różne są motywy wyboru drogi życiowej kariery. B a r d z o różne.

Różne są motywy wyboru drogi życiowej kariery. B a r d z o  różne. Ulubiony DiBiEj (DBA – przy. autora) Kudłatej – Szparag – zapytany dlaczego postanowił zostać informatykiem, odparł bez zastanowienia:
– Gdy byłem mały, to zdarzyło mi się kilkakrotnie pójść z mamą do biura, w którym pracowała. Praca jak praca. Ósma, przerwa śniadaniowa, przerwa obiadowa, szesnasta. Nic ciekawego. Ale w pokoju obok rezydował zespół informatyków. Non stop się brechali. Mieli niesamowite poczucie humoru. To mnie zafascynowało. Do tej pory pamiętam jeden z ich żartów. Pewnie dlatego, że byłem na tyle nie duży, że nie powinienem go jeszcze wówczas  rozumieć:
Gość o wdzięcznej ksywce Słomka (implikującej niewątpliwie twardy charakter jej właściciela) wraca do pokoju z przerwy na fajkę.
– Ej! Słomka? Była u Ciebie Mariola – uprzejmie informuje kolegę jego sąsiad.
– Tak? A co chciała?
– Nie wiem. Może Ciebie wydmuchać?

Typowy przedstawiciel świata Aj Ti (IT – przyp. autora) zamiast kaloryfera ma: albo bojler, albo kręgosłup wygięty w mało seksowną literę C, latem nosi sprany i powyciągany T-shirt, zimą dziergany, równie powyciągany, wełniany sweter w barwach ochronnych na zmianę z flanelową, szaleńczo kraciastą koszulą. Widoczność utrudniają mu grube szkiełka. Ze światem komunikuje się za pomocą protokołu TiSiPiAjPi (TCP/IP – przyp. autora). Emocje związane ze sportem zapewnia mu Wikipedia oraz Popularne Serwisy Internetowe. Spotkania z przyjaciółmi to czaty na Skypie (starsi pamiętają IRCa). Nawet zakupy realizuje wyłącznie w wirtualnym świecie.

Przy czym w rzeczywistości typowy przedstawiciel świata Aj Ti nie istnieje. To stereotyp. Przynajmniej Kudłata nie zna typowych …

Trwa przerwa obiadowa.
– A gdyby tak w ramach kolejnej imprezy integracyjnej – zastanawia się Mati – zorganizować rajd na orientację z piwem i wiśniówką w wybranych punktach? Dobiegasz do punktu, znajdujesz butelkę piwa, zabierasz kapselek i do woli opróżniasz butelkę. Możesz też zabrać butelkę opróżniając ją po drodze i zostawić kapselek, ale za to jest mniej punktów. Biegniesz do kolejnego punktu. I to szybko, bo jak ktoś przyuważy Ciebie żłopiącego piwo to ominie ten punkt i pobiegnie od razu do kolejnego. Otworzyć kolejną butelkę.
– Kiepska idea. Wyobraź sobie szukanie kolejnych punktów, obsługę kompasu i ustawianie azymutu po dwóch piwach. Że o samym maszerowaniu nie wspomnę …
– Niekoniecznie. Można stosować różne techniki – analitycznie podchodzi do tematu Andrzej – Albo wziąć butelkę, idąc powoli sączyć jej zawartość spowalniając w ten sposób oddziaływanie trunku i jednocześnie pokonując dystans, albo szybko wypić zawartość butelki, a potem szybko biec, aby pokonać jak największy dystans zanim trunek zacznie działać.
– Albo szybko wypić zawartość, zdrzemnąć się pół godzinki pod krzaczkiem i kontynuować poszukiwania – dodaje Szparag nie przerywając rozszarpywania schaboszczaka plastikowymi sztućcami.
Krzysiek cicho ubolewa nad utopionymi w oleju frytkami, które wydają mu się podobne do … lepiej nie wspominać na głos do czego. I to jeszcze przy jedzeniu.
– A mi przypomina pewien dowcip ze szkolenia – rzuca Rafik – Szkolenie dotyczyło jednego z modułów Złożonego Systemu Informatycznego. Prowadzący wskazując na diagramie moduł zaznaczony na żółto powiedział: „A tę część systemu nazywamy jelitem grubym systemu. Z uwagi na to, co z niego wychodzi.”
– A wiecie jak działa przewód pokarmowy krowy? – Mati jest gawędziarzem i potrafi snuć niekończące się opowieści na dowolny temat. Jego motywatorem jest odpowiednio liczna publiczność. A podczas przerwy obiadowej ta publiczność jest wyjątkowo liczna – Krowa połyka trawę, następnie zwraca ją z żołądka i dokładnie przeżuwa. W efekcie powstaje kiszonka. Część rolników nawet fermentuje odpowiednio trawę. Pewnie zauważyliście na polach foliowe worki, które czasem pękają. Przejeżdżając obok nich na rowerze można poczuć specyficzną woń gnijącej t …
Rafik nie może powstrzymać się i przerywa wywód kolegi w pół słowa:
– Wyobraź sobie jak zachęcasz krowę do pół-wymiotu zwracając się do niej czule: „Oddaj kiszonkę!”
Połowa sali dusi się ze śmiechu.
– A wyobraźcie sobie, co by było, gdyby ludzie mieli przewód pokarmowy krowy? – Tu Szparag ekspresyjnie prezentuje jak jedzenie wraca do otworu gębowego wyginając spazmatycznie kręgosłup i wydymając na zmianę oba policzki – zostaje ponownie przemielone i przez połknięcie powraca do przewodu pokarmowego.
– W sumie nie byłoby tak źle. Mamy przecież pracę siedzącą, więc byłoby wygodnie.
– A wyobrażacie sobie spotkania z klientami? Określenie „przerwa na kawę” nabrałoby zupełnie nowego znaczenia …
Rafał z obawy o powrót obiadu w postaci kiszonki pospiesznie opuszcza salę zasłaniając usta dłonią i krztusząc się ze śmiechu.
– To chyba niezdrowo tak się śmiać po obiedzie – zastanawia się Kudłata z trudem próbując opanować wewnętrzną wesołość – brzuch zamiast się rozluźnić i skoncentrować na trawieniu, spina się ze śmiechu.
– Dlaczego? Tak szybciej przejdzie – przytomnie zauważa Szparag udowadniając tym stwierdzeniem słuszność przyznania mu swego czasu zaszczytnego tytułu Profesora Akademii Humoru Żołnierskiego.

cdn. i to nie raz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.